Posty

Kącik designu: Reklama Jaguara

Obraz
Przygotowując poprzedni post o Jaguarze przekopałem się przez multum dawnych reklam tego zacnego producenta. Mają one jedną wspólną cechę: Są inteligentne. Zasadzają się o grę słów, bogato czerpią ze skojarzeń auto - drapieżny kot, słowem - określają grupę docelową jako ludzi nie tylko bogatych, ale również na poziomie. Ponieważ w dzisiejszym świecie mamy mnóstwo bogatych osób, które niekoniecznie reprezentują sobą jakikolwiek poziom intelektualny, to i reklamy Jaguara mogły pozostać niezrozumiane. Dziś w zasadzie każdy badziew reklamuje się mniej więcej w jednakowy sposób: Auto sobie jedzie, błyszczy się, jest idealnie wypucowane a w tle są błyszczące wieżowce ze szkła i stali. Za kierownicą siedzi starannie dobrany archetyp kobiety sukcesu, ale dobrany tak, aby nie sprawiał wrażenia głupiej gęsi. Ma udawać pracownicę korporacji, albo specjalistkę, a nie być tylko ładnym obiektem westchnień. Jej wygląd ma nie zapeszyć brzydkich bab. Ale jednocześnie ma być taki, aby faceci chcieli ją

Spuścili się na Warszawę

Obraz
Dzisiejszy post miał być znów o czymś innym, lecz po raz kolejny rzeczywistość spłatała mi figla - albo inaczej - rodacy znów okazali się niezawodni i dostarczyli mi powodów do skreślenia paru słów refleksji. Oto w atmosferze niesłychanej euforii odnaleziono a następnie przywrócono Ojczyźnie przecudowny zabytek z postaci pierwszej wyprodukowanej w FSO na Żeraniu Warszawy M20. Odnaleziony pojazd nie różni się niczym od innych wczesnych Warszaw z 1951 roku, składanych w zasadzie z radzieckich części poza tym, że stanem swojego umęczenia i ogólnego rozpierdolenia przypomina cipsko starej kurwichy, która dawała się posuwać również przynajmniej od 1951 roku, a może nawet i jeszcze wcześniej. Stan całości, przywodzący na myśl porzuconą w lesie ciężarówkę z II Wojny Światowej, określany jest przez kustoszy muzeum z Otrębusów jako "wciąż dobry", gdyż "właściciel o nią dbał". Na moje oko to dbanie mogło polegać na tym, że z grubsza trzymał to truchło na podwórku i nie pozwa

11 Listopada - poetycko

W domu ryj wydziera bachor, w telewizji leci "Znachor". Zalali znów mordę rodacy. Oto dzień wolny od pracy!

Kącik designu: Dziewięć żyć Jaguara

Obraz
Mój angielski kontrahent powiedział ostatnio do mnie - w dość luźnej rozmowie na tematy motoryzacyjne - iż w Anglii zwykło się mawiać, że o ile Jaguar ma dziewięć żyć, to wydaje się, że chyba już je wszystkie wykorzystał. Coś w tym musi być, bo właśnie z dniem 1 listopada Jaguar zawiesił działalność produkcyjną. Oczywiście salony Jaguara przez pewien czas pozostaną i będą oferować pojazdy używane oraz już wyprodukowane, natomiast nowego Jaga zamówić już sobie nie można. Zbytnio to nie dziwi, skoro firma sprzedawała ostatnimi laty pomiędzy 11 a 20 tysięcy samochodów rocznie - w zależności od źródła. Sformułowanie o dziewięciu życiach Jaguara jest wciąż popularne w Wielkiej Brytanii, a to za sprawą znakomitego filmu reklamowego, jaki Jaguar nakręcił w latach 80-tych właśnie pod tym tytułem. Film ukazywał dziewięć żyć Jaguara, ale nie w odniesieniu do bytów zwierzęcia, a jako dziewięć życiorysów różnych ludzi, których łączyło jedno: posiadanie samochodu marki Jaguar. Był więc ukazany nob

Akcja Znicz - chuj wam w picz

Obraz
Rokrocznie - z okazji najważniejszego święta z punktu widzenia mentalności wielu tzw. Prawdziwych Polaków rozpocznie się drogowa hucpa pod nazwą "Akcja Znicz". Z założenia ma służyć poprawie bezpieczeństwa w czasie dorocznej podróży rodaków celem wyłożenia na grobach bliskich jakiejś plasticzanej tandety a następnie nażarcia się podczas proszonego obiadku u rodziny bigosu z pyrami, aby wreszcie w oparach własnych pierdnięć po raz kolejny rozsiąść się przed telewizorem i obejrzeć "Znachora" albo "Trędowatą", opierdalając przy okazji flaszkę wraz z wujkiem Zenkiem. Tyle w teorii. W praktyce akcja jest od wielu lat okazją na skrojenie kierowców na kasę przez pazerną władzę, która w tym celu wysługuje się policją, stworzoną - przynajmniej teoretycznie - do zupełnie innych celów. No bo umówmy się - jeżeli policjanci są oddelegowani do obsługi przycmentarnego ruchu to jest to moim zdaniem pożyteczne i okej. Tak ta akcja powinna wyglądać. Jednak puszczanie w okol

As na Buddzie, bankier srać pójdzie.

Obraz
W rzeczy samej nie powinienem tutaj pisać o takich sprawach i zniżać się do poziomu mułu i wodorostów, ale poniekąd dostosowuję się do poziomu gawiedzi, która w takiej brei taplać się wprost uwielbia. Uczciwie informuję również, że nawet nie dotrwałem do końca ani jednego odcinka tej całej "pasjonującej" Youtubowej sagi w której ów mający nadwagę dresiarz o aparycji osiedlowego dilera dopalaczy z Wąchocka opowiada o samochodach. Nie dla mnie, nie mój target. Wiem tylko, że zaczynał w 2019 roku pokazywaniem swojego stuningowanego BMW typu "kebab", do którego pasował tak samo dobrze jak do kompletu dresów, czyli - można by rzec - idealnie. Od 2019 roku trochę się pozmieniało, ja osobiście znam kilku motoryzacyjnych youtuberów, którzy ciężką pracą i naprawdę w pocie czoła jakoś ledwo trzymają się na powierzchni a tu - proszę bardzo - dresiarz zdążył przez ten czas przeskoczyć ze starej Beemki na Lambo a potem na całą kolekcję naprawdę tłustych fur. Ponieważ publiczność