Najskuteczniejszy fotoradar w Polsce wyrucha cię w dupę...

 ...A z bezpieczeństwem nie ma wspólnego nic. Dzisiejszy post miał być o czymś innym, ale nie da się przejść obojętnie obok tej Kaczstowsko-Donaldowskiej paranoi. "Rzeczpospolita" donosi, że najskuteczniejszy fotoradar w Polsce robi 30 fotek na godzinę, które kończą się wystawieniem mandatu. Ile robi takich, które kierowcy olewają? Znając statystyki pewnie drugie tyle. Oznacza to, że w średnio w przeciągu 1 godziny co minutę łapie się ofiara.

Tutaj link:

https://moto.rp.pl/tu-i-teraz/art39949091-najskuteczniejszy-fotoradar-w-polsce-rejestruje-30-mandatow-dziennie

Nie było by w tym może i nic nadzwyczajnego, gdyby nie drobny szczegół, a mianowicie ten fotoradar jest ustawiony w okolicach Gliwic na tzw zjeździe z autostrady A1 na A4. Postawiono tam znak 50 km/h, który kierowcy (i słusznie zresztą) mają permanentnie w dupie.

Każdy, kto kiedykolwiek prowadził auto po autostradzie (czyli na pewno nie Kaczor, bo on nigdy nie miał prawka, a i Donald mógł zapomnieć, bo mu prawko zabrali i poruszał się przez pewien czas na hulajnodze), otóż każdy, kto kiedykolwiek prowadził auto po autostradzie wie, że zjeżdżając zjazdem z autostrady mamy najczęściej przynajmniej te 100 km/h na liczniku, które wytrącamy wykonując manewr skrętu w prawo na zjazd. Dobry, płynnie jeżdżący kierowca po prostu zdejmie nogę z gazu przy skręcie a auto samo wytraci prędkość. Takie zjazdy można pokonać każdym samochodem bez problemu jadąc 80 km/h, przy 70/km/h w zasadzie już chce się ziewać, a znam osoby które takie zjazdy przejeżdżają dziewięćdziesiątką i też to nie jest problem. Budowa takiego zjazdu jest znormalizowana i opisana w "Wytycznych do projektowania skrzyżowań drogowych WRD-31-1". Zwykle ustawia się na nim ograniczenie do 60 km/h co i tak wydaje się być niepotrzebnym limitem w związku z tym co napisałem powyżej. Dodatkowo, taki zjazd pozbawiony jest pasa awaryjnego i jest jednopasmowy, a więc jest o wiele bardziej bezpieczny niż sama autostrada. Jestem strasznie ciekaw, ile było na takich zjazdach wypadków w całej Polsce przez ostatnich 20 lat. Nie zdzwiłiłbym się, gdyby ta liczba wynosiła okrągłe 0

No ale jakiś Ślunski wał wstał i pięćdziesiątkę tam dał. A na koniec fotoradar. Dałn. Dostosowanie prędkości pojazdu do wymaganych 50 km/h w tym miejscu oczywiście nie jest trudne, ale jest przeciwne intuicji i sztuce jazdy samochodem. Jest upierdliwe i - zwyczajnie mówiąc - głupie. Dlatego kierowcy masowo ignorują ten znak i wpadają w pułapkę

Pamiętajmy - mówimy o sytuacji, w której co minutę pada wykroczenie. Śmiem wątpić, czy samochody zjeżdżają tamtędy częściej niż co kilkadziesiąt sekund. Jaki z tego wniosek? Jeżeli w jakimś miejscu co 1 minutę dochodzi do wykroczenia, to możliwości są tylko dwie: Albo wszyscy kierowcy nie umieją jeździć, są piratami drogowymi i sprowadzają niebezpieczeństwo na siebie samych, albo przepisom brak piątej klepki.

Rzecz jasna z bezpieczeństwem ruchu drogowego nie ma to nic wspólnego, a jest to jedynie zwykła skurwysynada. Ze swej skromnej strony życzę, aby ta śląska parówa odpowiedzialna za fotoradar w tym miejscu została sfotografowana przez inne urządzenie tego typu kaj na ruszbanie, aby mu prawko dupnęli, aby były z tego wielkie haje i aby spóźnił się do swojego familoka, zaspał na szychta i na koniec dostał w kufę od karlusów i goroli. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jeżeli samochód jest przedłużeniem penisa, to motocykl jest jego protezą

Woronicza Carmageddon

Wychujamy cię, ale za to bezpiecznie.