Z gospodarską wizytą - Dubaj
Mamy październik. Smażąc dupę w trzydziestostopniowym upale skreślam te parę słów odnośnie ruchu drogowego w Dubaju i Dubaju w ogóle. W rzeczy samej przyrównywanie Polski do Dubaju wydaje się na pierwszy rzut oka pozbawione sensu, tak jak wszelkie próby przeszczepiania na polski grunt rozwiązań z innych państw. Za mojego krótkiego życia Polska miała już być drugą Irlandią, wcześniej pewien wąsaty debil chciał z niej zrobić drugą Japonię, a jeszcze wcześniej przez prawie pięćdziesiąt lat próbowano z niej uczynić coś na kształt Związku Radzieckiego. Wszystkie te próby skończyły się niepowodzeniem. Dlatego nie rozumiem, dlaczego miało by się udać przerabianie polskich miast na Kopenhagę czy Amsterdam poprzez wprowadzanie u nas pasów rowerowych i specjalnych kawiarenek dla pedałujących pedałów. Polska to Polska, nie musimy śpiewać żadnych patriotycznych piosenek żeby się tą Polską stała, ani tym bardziej się o to modlić, bo po prostu tu jest jak jest (a to z jeszcze innej piosenki mi się